Kto nie lubi wakacji? Ja nie znam takiej osoby. Ale znam takie, które lubią wracać po urlopie do domu, sama do nich należę. :-) Tegoroczne wakacje spędziliśmy w ukochanych górach, u przyjaciół po czeskiej stronie granicy. Uwielbiam czeskie klimaty i swoich Przyjaciół, choć są Polakami. :-) Góry to czeska część Gór Stołowych, stacjonowaliśmy w Martinkovicach, niedaleko Broumova, czyli z Wrocławia niecałe trzy godziny jazdy. Można i szybciej, ale "dzieciowy" postój się należy i był. Było wspaniale, za przysłowiową miedzą mieliśmy pastwisko krów, które Marysia lubiła odwiedzać. A poniżej dowód, że nawet krowom ciężko odstawić dziecię swe od piersi:
Chociaż mój mąż twierdzi, że przecież to dopiero półtoraroczna jałówka. Zwał jak zwał, wielkościowo jak mama. Była też farma danieli i muflonów.
Bardzo udany wyjazd. Przeczytałam tam tylko jedną skromną książkę. Czyli idealnie, jakbym przeczytała za dużo, to zastanawiałabym się, czy coś jest nie tak z tym urlopem, że nie mam co robić tylko czytam.
A teraz książkowo. Niezbyt często pokazuję swoje tzw. stosy, ale postanowiłam teraz się pochwalić :-) i może Wy mi zasugerujecie, co wpierw.
W stosie pierwszym znajdują się: najpierw trzy książki Anthony de Mello, jezuita, który poświęcił życie by przybliżyć duchowy Wschód ludziom z Zachodu, interesuje mnie ta tematyka, ale to już w osobnym poście, gdy przeczytam te książki.
Dalej są cztery książki wydawnictwa MiND, zrobili w wakacje super promocje, a że mnie bardzo interesuje i ta tematyka, to jakoś tak skusiłam się. A tak na marginesie, to polecam polubienie ich strony na FB. Ja teraz czekam na wydanie u nich książki Alfie Kohn "Wychowanie bez nagród i kar. Rodzicielstwo bezwarunkowe". Tytuł mówi sam za siebie. ;-)
Następnie jest Fukuyama, Kołakowski i Libera, efekt promocji w Znaku, gdzie można było stworzyć sobie swój wymarzony pakiet i kupić go z rabatem. Mi marzyła się 'Madame", a mężowi Kołakowski i Fukuyama, i wszyscy zadowoleni.
Natomiast Tyrmandowie i Fallaci są z biblioteki, jestem w trakcie czytania Tyrmandów, jak na razie średnio, ale wypowiem się jak skończę...
Drugi stos zaczyna się moim wielkim wyrzutem sumienia czyli książkami od wydawnictwa Studio Astropsychologii. Otrzymałam je jeszcze w zeszłym roku i cały czas coś mi staje na przeszkodzie by się za nie wziąć. Ale tłumaczę sobie, że jak Marysia pójdzie od września do przedszkola, a Joasia jeszcze w znacznej mierze przesypia przedpołudnia, to będę miała więcej czasu... oby.
A dalej to miks miksów, wygrywajki, pożyczki, wymianki i prezenty. Tylko dwie zakupione osobiście, "Magiczny dom" i "Dziewczyna, która pływała z delfinami".
Trzecia pula zaczyna się książką przeczytaną w czasie urlopu, więc już wkrótce o niej osobny post i będzie też o Fallaci i jej Wywiadzie z władzą, bo przeczytałam przed urlopem i oddałam już do biblioteki. Dalej już wszystko osobiste, wymiany i zakupy. Hertę Miller dostałam w prezencie od męża, mocne to eseje i pod koniec przerwałam bo akurat był to czas mojego porodu i już do niej nie wróciłam, ale widać, że dużo dobrych cytatów sobie pozaznaczałam, obym miała wenę do pisania.
A jak Wy zapatrujecie się na moje książki, co byście polecali mi w pierwszej kolejności?
I jeszcze to:
ach, tak mi smutno.
Piekne fotki i piękny stosik! "Dziewczyna, która pływała z delfinami" wypożyczyłam z biblioteki i pewnie przeczytam jeszcze w sierpniu! poza tym chyba nic nie czytałam z tego stosu! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/
Tak mnie coś ciągnie do tej "Dziewczyny...", coś mi się wydaje, że wkrótce się za nią wezmę. Pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCieszę się, że wyjazd był udany i że przeczytałaś tylko jedną książkę. Jak ktoś wyjeżdża na 3-4 dni i bierze 5 książek i zastanawia się czy nie za mało, to mnie to lekko dziwi/przeraża/niepokoi... nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa... Wolałabym chyba zostać w chacie i czytać, a jak jadę - to zwiedzać, spędzać czas z towarzyszami/rodziną/znajomymi itp/
OdpowiedzUsuńI nieraz też mam poczucie, że ja to chyba "inna'"jestem, bo jakoś nie wyrabiam się na linii praca-dziecko-dom z czytaniem w takim stopniu jak niektórzy. Ale nieważne..
Piękne masz zapasy, parę knig znajomych, czytałam Hertę, "Madame", "Rock-manna", "Dziewczynę z delfinami" (fajne, ale nie takie ach- och jak pieją, nie opisywałam jakoś tego), mam o Broniewskim, mam Skowrońskiego... Chętnie bym poczytała Plebanek, czytałam tejże "Dziewczyny z Portofino" - wtedy to zarwałam noc ;-)
Wyjazd udany. Byliśmy w Czechach dwa tygodnie. Wzięłam dwie książki, przeczytałam jedną. :-)I tak jestem zadowolona.
UsuńNa zdjęciu może nie widać, ale ja tą Plebanek już zaczęłam, wiele sobie po niej obiecywałam i ja zrobiłam sobie przerwę w marcu, tak już do niej nie wróciłam..., muszę ją skończyć, może teraz mi sprawniej pójdzie;/. Ja chyba się wezmę za dziewczynę i delfiny, choć na razie czytam Tyrmandów, i chcę przeczytać Inszalah Fallaci, a ma to chyba z 900 stron więc zobaczymy...
Co do zarwania nocy, to czasami i nawet bym chciała, ale ja ze zmęczenia najzwyczajniej na świecie zasypiam z książką:-(
Jako że czytałam "Dziewczynę, która pływała z delfinami" oraz "Madame" i obydwie książki bardzo mi się podobały to te dwie polecam na dobry początek:)
OdpowiedzUsuńO Dziewczynie już myślę i o Madame w sumie też, bo bardzo mi się podobało co Ola z Książek Oli o niej napisała i w ogóle sam wywiad z Liberą i Niej mnie zachwycił. :-)
UsuńI niestety taki jest los książek własny, gdy ma się też takie, które trzeba w miarę szybko oddać, że te pierwsze czekają...
Super, że miałaś urlop. ;) Ja siedzę w domu i nigdzie się na razie nie wybieramy, ale Iga jeszcze trochę za malutka. :)
OdpowiedzUsuńNiezły stos uzbierałaś, kiedy Ty to przeczytasz? ;) "Madame" czeka na mnie na półce już od dłuższego czasu, ale jeszcze po nią nie sięgnęłam.
O jak się cieszę, że Tyś już też urodziła. Śliczne imię. Bardzo mi się podoba i nawet chciałam, żeby Marysia miała tak na imię, ale w debacie zwyciężyła Maria i w sumie pasuje do niej :-)
UsuńCzytaj Madame, ciekawa jestem Twoich wrażeń! :-)
Oj, Patrycjo ja ja tęsknię do wakacji. Chyba nie doczekam się kolejnych. W tym roku szkolnym pracuję na pełnych obrotach. Z jeden strony to dobrze, z drugiej... :) Ale wróćmy do książek. Moim skromnym zdaniem, zacznij od tych wygrywajek, wymianek itd. Na pewno z nimi kojarzą Ci się najmilsze wspomnienia, więc czytaj to co sprawia Ci największą przyjemność. :)
OdpowiedzUsuń