czwartek, 28 czerwca 2012

"Japoński codziennik" część druga - Aleksandra Watanuki


Ponad dwadzieścia lat życia w Japonii zaowocowało dwiema książkami. Taki najkrótszy z bilansów nasunął mi się na myśl, po przeczytaniu drugiej i ostatniej części „Japońskiego codziennika” Aleksandry Watanuki. Cóż, można by powiedzieć nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że bazą do ich napisania było prowadzenia bloga o tym samym tytule. Kto szuka taniej sensacji rozczaruje się tą pozycją. Nie znajdzie się w niej wyssanych z palca, nieprawdopodobnych historii. Polponka, bo tak przedstawiała się autorka w internecie, opisuje zwyczajnie życie. Fakt, dla nas i takie może być niezwyczajnie, bo i kultura inna Ale czy inne znaczy gorsze, czy lepsze? To już uważam odbiór każdego z osobna.
Książkę tę i poprzednią przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Lubię, gdy ktoś obala mity, lubię zwyczajny świat i cenię sobie wiedzę o nim. Zazdroszczę Japończykom kultury, opieki nad ludźmi starszymi (ponad 40 tys. stulatków!) i Święta Sakury, nie bez przyczyny nazwano Japonię Krajem Kwitnącej Wiśni.
Każdy wpis posiada autentyczne komentarze ludzi odwiedzających blog autorki i tak naprawdę to one dużo dają tej książce. Sporo ciekawych dialogów wywiązało się między ludźmi. Czytając miałam wrażenie, że te wpisy żyją i a nuż ktoś jeszcze coś dopisze.
Jak dla mnie jedyna wada z przenoszenia blogowych wpisów na karty książki, to niemożność obejrzenia od razu proponowanych filmików. Niby adres jest podany, ale kto czyta książkę siedząc przed komputerem? A później jest to i tamto do zrobienia i wylatuje z głowy i już nie ten klimat, i czar już prysł. Oczywiście, ten wirtualny pamiętnik został sfabularyzowany i niektóre wpisy zostały po prostu dodane na potrzeby książki, pewnie to te pod którymi nie ma komentarzy. Jeżeli tak, to dobrze, że te dodatkowe wpisy powstały, ciekawe są.
Książka ta ukazała się w wydawnictwie WANEKO i jest trzecim tomem serii Japonia*Kultura*Manga. Jeszcze do niedawna byłam przekonana, że na tej pozycji to się kończy, ale na stronie wydawnictwa przeczytałam, że w tej serii ukaże się jeszcze jedna książka zatytułowana „Tokio dla Otaku”. Muszę przyznać, ze może to być nie lada kąsek dla fanów anime i mangi. Ogólnie rzecz ujmując będzie to przewodnik po Tokio o miejscach znanych nam z komiksów i filmów, a do tego będą informacje z zakresu kultury, historii i mitologii. Zapowiada się bardzo ciekawie.
Tymczasem dla rozluźnienia polecam i skrócenia czekania, polecam Wam Codziennik, chociaż obawiam się, że na tle pierwszego i czwartego tomu może wypaść najsłabiej.
Nie mogę pominąć jeszcze jednej ważnej sprawy, otóż ostatnie kilkanaście stron poświęcone jest tragedii, jaka miała miejsce 11 marca 2011 roku w Japonii i ważne jest też to, że 15% dochodów ze sprzedaży książek z tej serii zostanie przeznaczona na pomoc ofiarom tego trzęsienia ziemi.  

Za książkę dziękuję Kanapie.

środa, 27 czerwca 2012

"Gwiazdko, gdzie jesteś?" - Holly Webb

Mała Jadzia uwielbia zwierzęta, zwłaszcza koty, niestety jej rodzice nie podzielają tej miłości, stąd dziewczynka przyjaźni się z kotami z sąsiedztwa. Zauważa u nowych sąsiadów małego pięknego, pręgowatego kotka, któremu co rano idąc do szkoły macha marząc, by go przytulić. Gdy kotka, Gwiazdka, zaczyna poznawać okolice, pod płotem przechodzi do ogródka Jadzi, w czasie, gdy dziewczynka karmi ptaki. Tak rozpoczyna się przyjaźń dziewczynki i małej kotki. 

Książka ta należy do bestselerowej serii Zaopiekuj się mną, która to ma własną stronę internetową i z wielkim zaangażowaniem propaguje opiekę nad zwierzętami przez dzieci. Znaleźć na niej można wiele ciekawych informacji dla rodziców i nauczycieli, a dla dzieci jest gra edukacyjna ze zwierzakami. 
Seria ta ukazuje się nakładem wydawnictwa Zielona Sowa i jedna książeczka kosztuje niewiele ponad dziesięć złotych. Uważam, że to ważna kwestia, bo gdy na serię składa się kilkanaście książek i co rusz ukazują się nowe, to uważam, to za istotne. 

Ja jestem tą konkretną, i ogólnie tymi co przeczytałam, zachwycona. Opisywana historia jest przedstawiona w tak ciekawy, a zarazem delikatny sposób, że chwyta za serce i nie raz za paczkę chusteczek. 
Te książki pokazują dzieciakom nie tylko to, jak fajne są zwierzęta, ale również z jaką odpowiedzialnością wiąże się opieka nad nimi. 

Dlatego z czystym sercem polecam tę książkę, jak i całą serię wszystkim dzieciom, rodzicom również. Ja spędziłam z nią przyjemnie jeden wieczór.

Bardzo dziękujemy w wydawnictwie Zielona Sowa za egzemplarz recenzencki.

wtorek, 5 czerwca 2012

"Aktywuj pełną moc mózgu. Cuda i neurobiologia" - dr David Perlmutter, dr Alberto Villoldo

Co rusz w można się spotkać z hasłem namawiającym nas do zbadania swojej inteligencji. Czy to przez e-mail, bilbord, czy gazetę. Szczerze muszę przyznać, że ja nigdy nie wytrwałam z tymi zadaniami do końca, żeby tak usiąść i jednym pędem wszystkie rozwiązać, a przez internet zdarzyło mi się z roztargnienia w połowie zamknąć stronę zamiast zminimalizować, no właśnie, bo musiałam zająć się czymś innym. Rezultat tego taki, ze mając trzydzieści lat nie znam poziomu swojego IQ. Nie uważam, żeby się wychylało w którąkolwiek stronę, dobrze jest jak jest.
Czasami jednak dopadają nas takie chwile, że mamy wrażenie, że nasz mózg nie pracuje, logiczne myślenie wzięło urlop, a bystrość gdzieś drzemie na kanapie i za nic nie chce wstać. Ile w nas wtedy stresu, zmęczenia, może smutku, lęku, toksycznej energii. Sami możemy nie zdawać sobie z tego sprawy zaganiani w codzienności. Ja tak mam, a Wy?

Już jakiś czas temu zwróciłam na tę książkę uwagę. Kupując inną książkę tego wydawnictwa powiedziałam sobie, że ta będzie następna. Minął jakiś czas i książka  do mnie trafiła, z czego jestem bardzo zadowolona.
Jest ona wspólną pracą dr Davida Perlmuttera, neurobiologa i praktykującego neurologa, oraz dr Alberto Villoldo, antropologa medycznego i szamana. Obydwaj są praktykującymi klinicystami, a w książce tej połączyli głębokie prawdy szamańskie z wyczerpującymi naukowymi faktami.
A wszystko to przecież w rękach kobiet, dlaczego? Już tłumaczę.

Dla szamanów najważniejszą energią, boskością czy też oświeceniem jest Boska Matka, może odkryć ją każdy z nas "otwierając" się na naturę. Przenika Ona całość stworzenia, stąd i Jej częścią my jesteśmy. Żeby żyć w zdrowiu i dostatku musimy odbudowywać tę żeńską siłę życiową.  Natomiast z naukowego punktu widzenia chodzi o mitochondria, które dziedziczymy wyłącznie po linii matki. Dochodząc do tego naukowiec i szaman zaczęli współpracować, czego efektem jest ta książka. 
Z jednej strony język naukowy i przedstawiane teorie trzymają nas twardo na ziemi, a z drugiej strony klimat i entuzjazm oraz nieograniczona wiara stwarza powłokę niewiarygodności i czekania na cud, a nie na efekt podjętej pracy. 
Oprócz przekazanych teorii i badań autorzy przygotowali rozdział o ćwiczeniach szamańskich, które mają pomóc oczyścić nasze ciało i duszę, i przygotować nas do oświecenia. 
Na koniec oczywiście jest przedstawiony pięciotygodniowy program aktywacji mózgu, gdzie dokładnie podane są wskazówki żywieniowe, aktywności fizycznej czy medytacyjnej. Cały program przeczytałam z ciekawością i zainteresowaniem. Sporo tych rzeczy ja stosuję już od jakiegoś czasu, jeszcze za nim zapoznałam się z tą książką.  Na cały, ścisły  program jak na razie nie zamierzam się zdecydować, bo wychodzę z założenia, że nie można robić nic wbrew sobie, zmienianie diety raptownie i na siłę nigdy nie wyjdzie nikomu na zdrowie, będąc nieszczęśliwym nie uleczymy siebie.

Za to zapoznanie się z tą książką mogę polecić każdemu. Warto dowiedzieć się, co może nasz mózg, co jest dla niego dobre i jaka drzemie w nas siła. Polecam, ja do niej pewnie niejednokrotnie będę powracać.

Serdecznie dziękuję za tę książkę panu Mariuszowi z wydawnictwa:

sobota, 2 czerwca 2012

"Wszyscy jesteśmy podejrzani" - Joanna Chmielewska

To było moje drugie spotkanie z twórczością pani Joanny Chmielewskiej. Pierwszą przeczytaną książką, "Wszystko czerwone", byłam zachwycona, prychałam, parskałam śmiechem i książka dobiegła końca w dwa dni. O tej, niestety, nie mogę tego powiedzieć. Powiem tak, czytałam ją cały maj, dosłownie. Jakoś mi nie szło. Książki jednak nie skreślam, bo niestety trafiła chyba najgorzej jak mogła. W maju nie było mi do śmiechu i nawet Chmielewska tego nie zmieniła. Patrząc na tę książkę z dystansem, czasowym i emocjonalnym, nie mogę ocenić jej źle, może jak dla mnie ociupinę przegadana, ale ciekawa. Do samego końca nie wiedziałam, kto zabił, bo i te ich zależności, kto, gdzie i dlaczego... nie nadążałam, ale zganiam to na sprawy prywatne i jakoś się usprawiedliwiam.

Może jest jeszcze ktoś, kto nie czytał, więc...
Już jak sam tytuł mówi, "Wszyscy jesteśmy podejrzani", wierzcie mi albo i nie, w pewnym momencie, i ja się poczułam. I zastanawiałam się, czy ja to tego Stolarka, to przypadkiem nie znałam?

...ale od początku.
Narratorką powieści jest Joanna, niespełniona pisarka kryminałów, która na co dzień pracuje w biurze projektowym. Wymyśla ona fabułę książki, w której to jej kolega z pracy zostaje zamordowany. Swój pomysł przedstawia kolegom w pracy, wszyscy w zabawie szukają winnego. Nie mija kilka godzin, a faktycznie Tadeusz Stolarek zostaje zamordowany i to według scenariusza wymyślonego przez Joannę. Na miejsce zbrodni przyjeżdża policja i prokurator, wszyscy mają zakaz opuszczania miejsca. Nie wiadomo kto jest winny, a w sumie wszyscy mogliby to zrobić, bo tak powiem szczerze, to kawał dziada z tego Stolarka było...

To moje drugie podejście do twórczości autorki, a jej samej, to druga powieść była, a ściślej komedia detektywistyczna. Uśmiać się nie uśmiałam, ale znalazłam w niej tyle ironii, co by z trzy powieści obdzielił i każdą nasycił. Biorąc pod uwagę, że książka napisana była dawno, temu, czyli w 1966, można by się pokusić i nazwać ją satyrą ówczesnej biurokracji. A na dokładkę jeszcze fantastyka, bo tu i tam diabeł się panoszył, i główną bohaterkę strofował.

Mi się ta historia trochę dłużyła, gdyby tak przynajmniej o jakąś jedną czwartą skrócić, to i warta akcja była i powieść bez zarzutu, jednak pomysł na fabułę i rozwiązanie akcji godne polecania.

piątek, 1 czerwca 2012

Dzień Dziecka

Wszystkim Dzieciom, w tym szczególnym Ich Dniu, życzę 
MIŁOŚCI,
bo kochane dzieciaki, to szczęśliwe dzieciaki! :-)