sobota, 13 kwietnia 2013

Ze Szwecji do Mozambiku - poznałam inne oblicze Mankella.

Na początek trochę prywaty, bo nieubłaganie zbliża się czas, gdy będzie mnie tu coraz mniej, cóż, ciąża nie trwa wiecznie. ;-) Nie ma co, czytać czytam, ale z pisaniem... to już gorzej. Może chociaż mobilizacją będą wyzwania, do których bardzo się przyzwyczaiłam i choć te przeczytane książki będę tutaj ujawniać, oby... :-) A tu jeszcze chciałoby się znaleźć czas na podczytywanie innych... Bądź, co bądź dziękuję wszystkim, którzy jednak tu zaglądają i nie pozwalają umrzeć temu blogowi śmiercią naturalną. Wasze zdrowie, kubkiem gorącej herbaty  z mlekiem, choć wiem, że mało ma wspólnego z laktacją, ale uwielbiam, poza ciążą też. ;-)

A teraz wrócę do Henninga Mankella. Do tej pory był dla mnie tylko twórcą szwedzkich kryminałów, które poznawałam w wersji audio i traktowałam jako przyjemną rozrywkę, mało zobowiązującą. Aż tu, za namową pani z biblioteki, wypożyczyłam sobie jego książkę napisaną 1995, a wydaną w Polsce dopiero 2008 roku, "Comedia infantil".

Henning Mankell pierwszy raz do Afryki wyjechał w 1973 i od tamtej pory powraca tam regularnie. Wraz ze swoją żoną Evą Bergman (córką Ingmara Bergmana) mieszkają na zmianę w Szwecji i w Mozambiku. 
Sam autor twierdzi: "Ja nie wiem, dlaczego, ale kiedy wyszedłem z samolotu w Afryce, miałem dziwne uczucie powrotu do domu." (1)

"Comedia infantil" to historia bezdomnego chłopca, który przez dziewięć dni, na dachu piekarni w Maputo, stolicy Mozambiku wspomina swoje życie. Jego jedynym słuchaczem jest piekarz, Jose Antonio Maria Vaz, a mały Nelio będąc ciężko ranny wie, że śmierć zbliża się nieubłaganie.
"(...) Nelio nie był po prostu biednym i brudnym małym ulicznikiem. Przede wszystkim był wyjątkowym człowiekiem, niepojętym, wieloznacznym, jak rzadki ptak, o którym wszyscy mówią, choć nikt właściwie go nie widział. Mimo że w chwili śmierci miał zaledwie dziesięć lat, dźwigał takie doświadczenie i życiową mądrość, jakby przeżył sto. (...) Wszyscy, nawet brutalni policjanci i zawsze poirytowani hinduscy kupcy - traktowali go z szacunkiem. Wielu prosiło go o radę albo dyskretnie starało się po prostu być blisko niego, w nadziei, że coś z jego tajemnych mocy przeniesie się także na nich." (2)
Jest to książka o dzieciach, które przez  przez wojnę domową w swoim kraju musiały szybko wydorośleć. Nienawiść dorosłych zniszczyła ich dzieciństwo i także ich serca odrzuciły sentymenty, by przeżyć kolejny dzień.
We wszystkich wojnach, coś co mnie najbardziej przeraża, to los dzieci. Dzieci, które tak naprawdę nie mają pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi, ale sięgają po broń wierząc, że stają po właściwej stronie barykady. Okrutny świat kształtuje ich osobowość i obdziera z beztroskiej radości życia. Zastanawiam się, czy to się kiedyś zmieni i tak naprawdę boję się odpowiedzi. Bo, czy tacy ambasadorzy, jak Henning Mankell, są w stanie coś zmienić? Czy tylko kolejne powieści będziemy czytać jako dobrą, przejmującą literaturę...

Powieść tę w 1998 zekranizował reżyser, Solveig Nordlund. Jest to produkcja Portugalii, Szwecji i Mazambiku. 

"- Kiedy człowiek się boi, to jakby cierpiał niezaspokojony głód - powiedział. - Kiedy zaś jest niespokojny, usiłuje odeprzeć swój niepokój." (3)




1. Cytat pochodzi z oficjalnej strony autora: http://www.henningmankell.com/
2. Mankell Henning, "Comedia infantil", wyd. WAB, Warszawa 2008, s.10
3. Tamże, s.8





Książkę tę zaliczam do wyzwania Trójki e-Pik: książka, która została zekranizowana.