wtorek, 5 czerwca 2012

"Aktywuj pełną moc mózgu. Cuda i neurobiologia" - dr David Perlmutter, dr Alberto Villoldo

Co rusz w można się spotkać z hasłem namawiającym nas do zbadania swojej inteligencji. Czy to przez e-mail, bilbord, czy gazetę. Szczerze muszę przyznać, że ja nigdy nie wytrwałam z tymi zadaniami do końca, żeby tak usiąść i jednym pędem wszystkie rozwiązać, a przez internet zdarzyło mi się z roztargnienia w połowie zamknąć stronę zamiast zminimalizować, no właśnie, bo musiałam zająć się czymś innym. Rezultat tego taki, ze mając trzydzieści lat nie znam poziomu swojego IQ. Nie uważam, żeby się wychylało w którąkolwiek stronę, dobrze jest jak jest.
Czasami jednak dopadają nas takie chwile, że mamy wrażenie, że nasz mózg nie pracuje, logiczne myślenie wzięło urlop, a bystrość gdzieś drzemie na kanapie i za nic nie chce wstać. Ile w nas wtedy stresu, zmęczenia, może smutku, lęku, toksycznej energii. Sami możemy nie zdawać sobie z tego sprawy zaganiani w codzienności. Ja tak mam, a Wy?

Już jakiś czas temu zwróciłam na tę książkę uwagę. Kupując inną książkę tego wydawnictwa powiedziałam sobie, że ta będzie następna. Minął jakiś czas i książka  do mnie trafiła, z czego jestem bardzo zadowolona.
Jest ona wspólną pracą dr Davida Perlmuttera, neurobiologa i praktykującego neurologa, oraz dr Alberto Villoldo, antropologa medycznego i szamana. Obydwaj są praktykującymi klinicystami, a w książce tej połączyli głębokie prawdy szamańskie z wyczerpującymi naukowymi faktami.
A wszystko to przecież w rękach kobiet, dlaczego? Już tłumaczę.

Dla szamanów najważniejszą energią, boskością czy też oświeceniem jest Boska Matka, może odkryć ją każdy z nas "otwierając" się na naturę. Przenika Ona całość stworzenia, stąd i Jej częścią my jesteśmy. Żeby żyć w zdrowiu i dostatku musimy odbudowywać tę żeńską siłę życiową.  Natomiast z naukowego punktu widzenia chodzi o mitochondria, które dziedziczymy wyłącznie po linii matki. Dochodząc do tego naukowiec i szaman zaczęli współpracować, czego efektem jest ta książka. 
Z jednej strony język naukowy i przedstawiane teorie trzymają nas twardo na ziemi, a z drugiej strony klimat i entuzjazm oraz nieograniczona wiara stwarza powłokę niewiarygodności i czekania na cud, a nie na efekt podjętej pracy. 
Oprócz przekazanych teorii i badań autorzy przygotowali rozdział o ćwiczeniach szamańskich, które mają pomóc oczyścić nasze ciało i duszę, i przygotować nas do oświecenia. 
Na koniec oczywiście jest przedstawiony pięciotygodniowy program aktywacji mózgu, gdzie dokładnie podane są wskazówki żywieniowe, aktywności fizycznej czy medytacyjnej. Cały program przeczytałam z ciekawością i zainteresowaniem. Sporo tych rzeczy ja stosuję już od jakiegoś czasu, jeszcze za nim zapoznałam się z tą książką.  Na cały, ścisły  program jak na razie nie zamierzam się zdecydować, bo wychodzę z założenia, że nie można robić nic wbrew sobie, zmienianie diety raptownie i na siłę nigdy nie wyjdzie nikomu na zdrowie, będąc nieszczęśliwym nie uleczymy siebie.

Za to zapoznanie się z tą książką mogę polecić każdemu. Warto dowiedzieć się, co może nasz mózg, co jest dla niego dobre i jaka drzemie w nas siła. Polecam, ja do niej pewnie niejednokrotnie będę powracać.

Serdecznie dziękuję za tę książkę panu Mariuszowi z wydawnictwa:

5 komentarzy:

  1. Nie do końca mnie to przekonuje. Pewnie warto zagłębić się w książkę i poznać tajemnice umysłu, ale chyba nie jestem na to gotowa w tej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie takie książki mobilizują do poszukiwań, do odkrywania natury w człowieku, bo przecież jesteśmy z nią nierozerwalnie związani. Obserwując siebie i swoich bliskich czasami mam wrażenie, że o tym zapominamy zaganiani w wielkich miastach. Fakt, że słowo 'szamanizm' może odstraszać, ale dlaczego od niego uciekać? Ja swego czasu byłam w sanatorium prowadzonym przez siostry zakonne i zaprzyjaźniłam się z siostrą Alicją, która była wegetarianką i medytowała, oprócz tego w sanatoryjnej szkole uczyła nas matematyki, to w sumie ona rozbudziła we mnie tę chęć poszukiwań, jestem Jej za to wdzięczna :-)

    Och, jakoś musiałam to napisać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana nie jesteś sama, również nie znam swojego IQ, ale mam nadzieję, że jest ciut wyższe od IQ muszki owocówki. Przyznam szczerze, że tego typu pozycje niekoniecznie mnie przekonują, nie mam cierpliwości do ćwiczeń, ani nie wierzę w cuda. Wolę łyknąć zielonej herbaty i sztachnąć się świeżym powietrzem ze swojego przydomowego ogródka, nawet sobie nie wyobrażasz jak po takim seansie błyskawicznie roztrzaskuję krzyżówki :)
    Witaj po przerwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię czytać tego typu książki, zawsze coś tam dla siebie siorbnę ;-) i żebyś wiedziała ile one mają wspólnego z Twoją zieloną herbatą i świeżym sztachem :-)

      Witam z radością :-)

      Usuń
  4. Ja kiedyś zrobiłam test IQ i niestety wypadłam tylko normalnie. :) To nic, jakoś sobie radzę. Co do tematu książki to chyba coś dla mnie, bo aż za dobrze znam to uczucie kiedy mózg odmawia posłuszeństwa i robi sobie przerwę. :)

    OdpowiedzUsuń