Wszystko rozpoczęło się w czwartek, 1 grudnia. Jak co roku Targi Książki były w Muzeum Architektury, a spotkania autorskie odbywały się w Galerii BWA.
Pierwszego dnia udałam się do Galerii na spotkanie poświęcone książce Heinrich Kunstmann - Tymoteusz Karpowicz. Listy 1959-1993 z udziałem redaktora książki prof. Marka Zybury. Spotkanie uważam za bardzo udane. Wiele ciekawych historii i anegdot opowiadał pan prof. Zybura o przyjaźni Kunstmanna i Karpowicza warto było posłuchać. Uczciwie muszę przyznać, że mnie bardziej zainteresowała postać Heinricha Kunstmanna. Niewątpliwie ten człowiek i jego żona również w znacznej mierze przyczynili się do rozpowszechniania literatury polskiej na zachodzie. Pomogli wielu polskim pisarzom zaistnieć na międzynarodowym rynku wydawniczym. Poznanie życia i działalności tego slawisty i tłumacza, to pierwsze z moich literackich postanowień na 2012 rok. :-)
Muszę też wspomnieć, że spotkanie poprowadził Jan Stolarczyk, redaktor m.in. tomów Tadeusza Różewicza.
Niestety ten dzień był bez zdjęć, zawdzięczam to swojej pamięci.
W piątek udałam się z Marysią do Muzeum Architektury pooglądać zawartość stoisk i spotkać się z przyjaciółmi, Iwoną i Antonim Matuszkiewiczami, nota bene pisarzami, mieszkającymi obecnie w Czechach. Marysia całe spotkanie przespała nie zważając na żadne targowe odgłosy. Tu muszę napomknąć, że w piątek jeszcze tłumów nie było i dało się między stoiskami przejechać spacerówką ;-)
Na tym tarasie wewnątrz muzealnym udało się nam wypić kawę i trochę porozmawiać. Później Matuszkiewicze udali się na promocję Pomostów, Dolnośląskiego Rocznika Literackiego, w którym była zamieszczona poezja Antoniego, a my niestety do domu, dziecko rządzi się własnymi prawami, jeść chce itp.itd. ;-)
Za to wieczorem, już samotnie wybrałam się do Galerii na spotkanie: Gdyby cała Afryka... po 40 latach. Była to dyskusja z udziałem krytyka literackiego dr Urszuli Glensk, afrykanisty Konrada Czernichowskiego i redaktor książki Bożeny Dudko o wznowionej przez Angorę książce Ryszarda Kapuścińskiego Gdyby cała Afryka... Spotkanie prowadził red. Piotr Załuski, a gościem honorowym była Swietłana Aleksijewicz, która w tym roku została laureatką Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż Wojna nie ma w sobie nic z kobiety. (Jak dla mnie bardzo poruszająca książka, ale o tym później ;-) )
Na zdjęciu od lewej: p.Konrad Czernichowski, tłumaczka pani Swietłany, p.Swietłana Aleksijewicz, p. red. Bożena Dudko i p. dr Urszula Glensk.
A tu jeszcze dodatkowo widać p. redaktora Piotra Załuskiego.
Muszę przyznać, że pięknego wydania doczekała się ta książka z dodatkowymi 35 zdjęciami autora. Wielu ciekawych rzeczy dowiedziałam się o Afryce i samym Ryszardzie Kapuścińskim. Okazało się, że na spotkaniu jest też Marek Kusiba, tłumacz wierszy Kapuścińskiego na język angielski i jego przyjaciel. Spotkaniu towarzyszyła wystawa reportera. Piękne zdjęcia.
W sobotę oprócz ANIMADŁA czyli sali zabaw dla dzieci w Muzeum Architektury, wśród atmosfery książkowej i samych Moli Książkowych, miałam zaplanowane spotkanie z panią Swietłaną Aleksijewicz. Ale najpierw trochę zdjęć wnętrza murów Muzeum. :-)
Mole Książkowe, niestety dojrzałam je w ostatniej chwili i nie zdążyłam ustawić naszej kamerki używanej jako aparat.
Do ostatniej chwili myślałam, że ze spotkania z panią Swietłaną będą nici. Bo Michał w pracy, a Marysia może nie mieć ochoty ;-) na taką rozrywkę. Jednak moje dziecko jest wspaniałomyślne i dosłownie dziesięć minut przed rozpoczęciem usnęło! Biegiem udałyśmy się do Galerii i ustawiłyśmy na końcu sali. Bałam się, że głośność mikrofonów ją obudzi. Na szczęście nic, a nic jej to nie przeszkadzało. :-)
To jedyne zdjęcie jakie zrobiłam z tego spotkania. W dodatku telefonem.
Pomimo, że stałam czas minął mi bardzo szybko i zdradzę Wam jedynie, że teraz autorka pracuje nad kolejną książka, która też ukaże się w Polsce. Głównymi bohaterami będą dzieci i też to będą reportaże z wojennych wspomnień... Boję się, że i ta książka poszarpie moje emocje, ale wiem, że będę musiała ją przeczytać.
W niedzielę był czas na zakupy :-) Całą familijną trójką udaliśmy się do Muzeum. Michał z Marysią udali sie na taras, na kawę ( tu trzeba przyznać, że ceny nie były wygórowane, a kawa bardzo smaczna) a ja wśród stoiska i oto tego skromny, ale zacny rezultat :-)
1. Broniewski. Miłość, wódka, polityka - Mariusz Urbanek
2. Wojna nie ma w sobie nic z kobiety - Swietłana Aleksijewicz (z autografem i dedykacją dla mnie :-) ) wcześniej już pisałam o tej książce, ale był to egzemplarz z biblioteki. Recenzja TUTAJ
3. Opisanie małego świata - Antoni Matuszkiewicz
4. Podróże z Fantazją. Bajka Muzyczna - Lidia Długołęcka-Pinkwart, Sergiusz Pinkwart (też z dedykacją i autografem dla Marysi :-) )
No i zakładki magnetyczne od panów z wydawnictwa WAM, którzy zdradzili nam, że już niedługo możemy się spodziewać drugiej książki z przygodami Rico i Oskara, o której pisałam TUTAJ, a w Niemczech niebawem ukaże się trzecia. :-)
To by było na tyle, do zobaczenia na Promocjach za rok.
Zazdroszczę Ci tego Wrocławia ;). W mojej mieścince trudno o takie atrakcje - żałuję, że wszędzie mi daleko :/
OdpowiedzUsuńBardzo chce przeczytać książkę "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety", po wielu pozytywnych recenzjach jestem zakręcona na jej punkcie i jedynie mój rozsądek powstrzymuje mnie przed nagłym wtargnięciem do księgarni, i wydarciem jej z półki :))
Ja przeczytałam egzemplarz z biblioteki :-) może i w Twojej będzie :-)
OdpowiedzUsuń