Jolanta Włoch, pisząca pod pseudonimem Sonia Raduńska, jest psychologiem, pisarką, felietonistką. W swoim dorobku literackim ma już trzy książki, "Białe zeszyty" (2005), "Kartki z białego zeszytu" (2008), a trzecia to "SOLO" (2011), po której lekturze właśnie jestem.
Jak głosi informacja na skrzydełku okładki: "SOLO to intymne zapiski dojrzałej kobiety, szczęśliwej w samotności i pomimo jej. Sensualny, poetycki głos człowieka zaprzyjaźnionego ze sobą i z własnym życiem."
I o tym właśnie jest ta książka. Te krótkie zapisane myśli tworzą wręcz czasami rodzaj sentencji. Kwitują myśli i czyny. Stawiają przysłowiową kropkę nad "i" ludzkiej codzienności. Z jednej strony czytając tę książkę miałam wrażenie, że wkraczam w prywatny świat autorki, a z drugiej, ten świat stawał mi się tak bliski, tak znajomy, że nie mogłam się oderwać od lektury.
Książkę tę można, ale nie trzeba czytać od deski do deski. Można po nią sięgnąć i otworzyć na przypadkowej stronie i czytać, i czytać, i czytać.
"Życie bez lustra odchudza ego, odbiera mu główny wymiar: wygląd zewnętrzny i wszystko, co się z tym wiąże. Jakie byłoby życie zupełnie bez luster? Czy przeglądając się w oczach innych ludzi, człowiek byłby bardziej wolny, czy jeszcze mocniej zniewolony?" (s.27)
Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Dobra Literatura i otwiera Serię z różą, pod której znakiem mają być wydawane książki dla osób poszukujących piękna w sobie. Książki, które będą napełniały nas optymizmem i wiarą w siebie. Będą przy tym zmysłowe i inspirujące. Tak sobie myślę, że będę tej serii na bierząco wypatrywała. I jak każda będzie choć w połowie tak wciągająca jak ta, Soni Raduńskiej, to będę zadowolona.
Potrzebujemy takich książek, by uwierzyć we własne myśli i działania. Te zapiski pokazują jak działać, by rozwijać siebie. Wystarczy systematyczność i metodą małych kroczków możemy osiągnąć chociażby wewnętrzny, duchowy sukces.
"Jak ja się cieszę swoim życiem! Jego zupełną zwyczajnością! Kupowaniem twarogu i melisy, siedzeniem na balkonie, patrzeniem na ludzi, na koty, jedzeniem malin z jogurtem, zamiataniem kuchni, czytaniem!" (s.196)
Ja zaczęłam od systematycznych zapisków. Nie muszą to być strony, czy kartki. Wystarczy kilka zdań. To dużo daje. Ich analiza też, nawet krytyczna.
Bardzo Wam polecam tę książkę i mam nadzieję, że znajdziecie w niej tyle dobrego co ja.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu:
Widzę że książka jest wartościową lekturą :)
OdpowiedzUsuńByć może sięgnę po tę pozycję. Zwłaszcza, że będę miała teraz dużo wolnego czasu, tj. około 2 godz. dziennie. :0
OdpowiedzUsuń@Ichigol - szczerze polecam :-)
OdpowiedzUsuń@Ice_Fire - oj, szalejesz z tym wolnym czasem, szalejesz :-) Tę książkę można nawet czytać po pół godziny dziennie i rozmyślać sobie, rozmyślać, ach :-)
Lubie takie intymne zapiski, analizowanie, dumanie to moje klimaty :). Masz tendencje do wybierania fartownych lektur :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
@Natula - :-) jakoś tak mam :-) Miłego również.
OdpowiedzUsuńByć może sięgnę po tę pozycję. Zwłaszcza, że będę miała teraz dużo wolnego czasu, tj. około 2 godz. dziennie. :0
OdpowiedzUsuń