wtorek, 7 sierpnia 2012

O tym, jak marzenia przebiły konserwę rybną. I TOP NA MAKSA

Tak , jak zapowiadałam dalej zgłębiam Joannę Chmielewską, tym co oferuje aktualnie moja najbliższa biblioteka, czyli padło teraz na "Byczki w pomidorach". Cóż, Magda mnie ostrzegała, ale poszłam w zaparte i doszłam do ostatniej strony. Nie mogłam się powstrzymać przed gościnnością Alicji, zaciętością Joanny i wspaniałością Marzeny, która uwiodła mnie swoją osobą bez reszty. I czytałam, czytałam, czytałam, bo chwilami robiło się nudno i oklepanie, ale poza tymi chwilami poczucie humoru bohaterów było idealne. Cóż, książki jednak nie polecam, no chyba, że naprawdę nie macie co czytać, bo niby zła nie jest, ale przy innych okazach szkoda na nią czasu.


Dlatego w połowie jej czytania zrobiłam sobie przerwę i w dwa dni pochłonęłam "Marzycielkę z Ostendy" Erica - Emanuela Schmitta. Można powiedzieć, że zakochałam się w tych opowiadaniach o miłości, nie prostej, nie banalnej, ale romantycznej, zmysłowej, niewypowiedzianej, czasami smutnej, nierozumianej. Były to historie o zwyczajnych ludziach, którzy przez swoją miłość dosięgali niezwyczajności. Po takich opowieściach człowiek ma ochotę unosić się na własnych wspomnieniach. Dla mnie Schmitt jest mistrzem takich opowieści. Tę książkę warto poznać bezsprzecznie, jak to mówi niedźwiedź Balu w bajce Marysi. Polecam.


Wakacje nie służą mojemu blogowemu pisaniu, za to czytam i napawam wzrok widokami górskimi. Kocham góry i Czechy, jak już niektórzy wiedzą. :-) Na szczęście moi bliscy przyjaciele mieszkają i w górach, i w Czechach. Aktualnie zarządzam włościami ;-), gdyż Ci pływają po morzu. Wakacje bajka. :-)

Ania zaprosiła mnie do TOPu NA MAKSA, którego pomysłodawczynią jest Klaudia. Tak sobie myślę i myślę nie patrząc na to, co zawiera moja domowa biblioteczka, bo mnie tam nie ma ;-), odkurzam swoją pamięć i rezultatem tego stała się poniższa lista:

1.  "Marzycielka z Ostendy" Erica-Emanuela Schmitta, uzasadnienie jest wyżej :-)
2. "Nadzieja" Katarzyny Michalak, to może głupie, że jeszcze nie czytałam a na listę wciskam, ale wiem, że muszę przeczytać tę książkę i że ona musi być na tej liście.
3. To samo z serią Poczekajkową tejże autorki. Inaczej być nie może.
4. Poezja Leśmiana, kocham, ubóstwiam. Balsam dla duszy, bo któż tak pięknie pisze o miłości i namiętności jak Leśmian? Pewnie wielu ;-), ale ja ukochałam jego.
5. "Zamówienie z Francji" Anny J. Szepielak, bo czytając tę książkę czułam się jak w baśni. Czarodziejski, współczesny świat.
6." Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery. Nic dodać, nic ująć.
7. "Sto lat samotności" Gabriela Garcii Marqueza. Bo jak zaczęłam czytać, to nie mogłam przerwać, mimo iż miałam mieć najgorszy egzamin w czasie studiów. Skończyłam półtora dnia przed egzaminem. Egzamin ledwo zdałam, a Marqueza pokochałam. He, he.
8. "Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej. Czytałam w czasie wakacji zamiast biegać po podwórku ;-), och, Bogumił.
9. "Wszystko czerwone" Joanny Chmielewskiej, bo to jak na razie jedyna książka tej autorki, przy której śmiałam się na głos. Muszę w końcu przeczytać tego Lesia...
10. ????? nic mi do głowy nie przychodzi;/

Tyle  osób już bierze w tym udział, że nie mam pojęcia kogo zaprosić, a chciałabym zaprosić wszystkich, dlatego, Kto ma chęć stworzyć swój TOP NA MAKSA proszę czuć się zaproszonym! :-)

A na koniec olbrzymka, która dalej rośnie w ogrodzie moich przyjaciół.

7 komentarzy:

  1. Wyobraź sobie, że nie znam twórczości Chmielweskiej i Schmitta, zacofana chyba jestem, ale cóż zrobić.
    Twoje Top Na Makas jest niczego sobie, wybrałaś świetne tytuły, chociaż do Marqueza nie mogę się przekonać.

    Życzę Ci udanego wypoczynki i boskich widoków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra Chmielewska nie jest zła, ale raczej tych starszych powieści szukaj;)

    A lista fajna, chociaż mnie Marquez wymęczył nieco:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam, szukam, bo cały czas wierze, że masz rację, uwielbiając ją. Muszę popatrzeć w jakiś innych bibliotekach. :-)

      Usuń
  3. "Sto lat samotności" to absolutny faworyt Twojego topu, a po "Zamówienie z Francji", "Marzycielkę z Ostendy" i "Nadzieję" chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopisuję się do wypowiedzi Ani a propos Chmielewskiej. Im starsza, tym lepsza. Widoczki masz piękne w tych Czechach. Szkoda, że mnie góry ominęły w tym roku (z resztą tak jak i morze, jeziora i wszytko inne). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń