Ajahm
Brahm jest Opatem Klasztoru Bodhinyama i Dyrektorem ds. Duchowych
Buddyjskiego Towarzystwa Stanu Australia Zachodnia. Na buddyzm
przeszedł w wieku szesnastu lat, a po skończeniu studiów na
Uniwersytecie w Cambrige wyjechał do Tajlandii, by zostać mnichem.
Spędził tam dziewięć lat studiując nauki buddyjskie i
praktykując medytację Tajskiej Tradycji Leśnej.
Książka
„Opowieści buddyjskie dla małych i dużych" powstała na
przestrzeni lat. Autor wspierał się tymi historyjkami w swoim
nauczaniu i na prośbę pewnej młodej kobiety spisał je w formie
książki. Te opowieści stały się też pomocne dla pewnego pastora
kościoła protestanckiego, który poprosił o ich udostępnienie do
swojej książki poświęconej pracy misjonarskiej.
Mądrość
Buddy nie jest objawieniem natury boskiej. Jest to wnikliwe
zrozumienie prawdziwej natury życia. I takie są te opowiadania.
Mówią o człowieku i do człowieka.
Moją,
że tak napiszę, najulubieńszą historią jest opowieść o złym
wężu. Kąsał ludzi dla zabawy, był złośliwy i wredny, aż na
starość zaczął interesować się śmiercią i religią, czym do
tej pory gardził. Udał się więc do pewnego świętego węża,
który swoimi naukami nawrócił go całkowicie. Stał się potulnym
wężem. Nie kąsał, nie syczał i nawet poddał się ciosom jakie
zadało mu kilku nieznośnych chłopaków. Poturbowany i obolały
popełzał do swojego mistrza z wyrzutami i brakiem wiary. Święty
wąż ze spokojem mu odpowiedział:
„(..)
to prawda, że powiedziałem Ci byś nie kąsał. Ale nigdy nie
powiedziałem ci, byś nie syczał, nieprawdaż?
Czasami
tak bywa w życiu, że nawet święci muszą „syczeć”, z czystej
życzliwości. Ale nikt nie musi gryźć.”(1)
Mądre,
prawda?
Te
piękne opowieści mogłabym przytaczać i przytaczać. Ja przy ich
czytaniu wyciszyłam się, czułam spokój w duszy i swoistą radość.
Są one napisane prostym, przyjemnym językiem i czyta się je jednym
tchem. Dla ułatwienia podzielone są na rozdziały m. in. o winie,
miłości, gniewie, szczęściu, mądrości czy strachu i bólu.
Niektóre
są niby banalne ale po ich przeczytaniu nagle doznajemy swego
rodzaju oświecenia i w tej samej chwili trudna sprawa znajduje
rozwiązanie, a ból łagodnieje. I nie chodzi tu o jakiś cud,
rozwiązanie jest w nas samych tylko czasami potrzebujemy do jego
znalezienia odpowiedniego bodźca.
Ja tę
książkę polecam wszystkim bez wyjątku. Nie chodzi tu o religię,
poglądy te czy owe i inne podziały, te opowieści są ponad tym
wszystkim. Dla opornych zalecam słowo „buddyzm” zakleić barwną
taśmą.
Przyjemnej
lektury i dla Was.
1)
Ajahn Brahm, „Opowieści buddyjskie dla małych i dużych”, wyd.
Studio Astropsychologii, s.148
Za książkę pięknie dziękuję wydawnictwu:
Podobała mi się ta książka, ponieważ zawarte w niej historie są uniwersalny i każdy znajdzie w nich coś w sam raz dla siebie, poza tym podobnie jak Ty, odpoczywałam podczas czytania, opowieści przynoszą nadzieję i dają wiarę we własne możliwości.
OdpowiedzUsuńTak, te opowiadania mają moc.
Usuń