Ośmielę się wygłosić teorię, że każda matka pragnie
zaczarować świat swojego dziecka. Pragniemy ich uśmiechu,
radosnych oczu i pełnej energii pomysłowości. Uchyliłybyśmy
naszym szkrabom nieba, mimo czasami trudnych chwil. Nie raz słyszy
się zdanie w ustach kobiet, że sobie tego czy tamtego nie kupiły,
bo dziecko ,musi mieć. Tak jest i ciężko to w kobiecie zmienić.
Druga strona medalu jest taka, że gdy już chodzi o zabawki, to mi
osobiście aż przykro patrzeć, gdy nowa zabawka leży w koncie,
choć dziecko same ją sobie w sklepie wybrało. Są takie przypadki,
nie zaprzeczycie, choć nie można tego generalizować, bo dzieci
mają te swoje ulubione, które nigdy się nie znudzą, choć nie
wiem jak byłyby zniszczone.
Gdy dziecko dorasta, jego wyobraźnia szaleje i nie mało trzeba się
na główkować, by sprostać zabawowym wymaganiom kilkulatka. I tu
naprzeciw naszym oczekiwaniom wyszła książka Patrycji Koskowskiej
i Doroty Wawryniuk – Kaczyńskiej „Czupury i inne zabawy zwyobraźnią”. Do współpracy zaprosiły Odetę Moro Figurską
znaną prezenterkę telewizyjna i założycielkę Fundacji Szczęśliwe
Macierzyństwo oraz Ewę Urlich – Załęską psycholog dziecięcą
i kierownik programowy Akademii Zabawy i Twórczego Rozwoju Edukado.
I to nazwiskami tych dwóch pań promowana jest ta książka.
Idea tej książki jest taka, że promuje zabawy bez gotowych,
sklepowych zabawek. Na pierwszy plan wysuwają się chęci i nasza
wyobraźnia oraz przedmioty, które na co dzień mamy w domu, typu
sznurek, guziki, jakiś garnek, czasami trochę kaszy, mąki czy
lejek.
Musicie sami przyznać, że zapowiada się ciekawie. I w jakimś
stopniu tak jest. Jest sporo ciekawych propozycji. Jak zrobić z
butelek plastikowych kręgle, a balonów czy skarpetek ludziki. Mi
spodobała się też „mapa ważnych miejsc” czyli na kartonie
rysujemy mapę Polski i zaznaczamy gdzie kto mieszka z rodziny czy
przyjaciół, fakt, żeby ładnie wyszło, to najlepiej mieć rodzinę
rozsianą po całym kraju. Nam też wielką frajdę sprawiło
robienie biżuterii z makaronu i kulek papieru.
Zabawy podzielone są na miejsce ich wykonywania, jak salon, kuchnia,
ogród czy garaż. Mnie bardzo zainteresował rozdział o zabawach w
czasie choroby dziecka.
Muszę przyznać, że książka jest pięknie wydana. Strony są
ozdobione tematycznie pod rozdział i zdjęciami bawiących się
dzieci oraz zdjęciami pani Odety Moro Figurskiej bawiącej się z
córką. Dodatkowo każdy rozdział zaopatrzony jest krótkim wstępem
wyżej wymienionej. Odniosłam wrażenie, że to idealna książka
dla fanów tej znanej dziennikarki. Ja do nich nie należę, choć
cenię sobie ludzi, którzy działają na rzecz innych. Nie jestem w
stanie też przemilczeć faktu występowania w książkach reklam na
całą stronę i to w ilościach bardzo zauważalnych. Mi się to po
prostu nie podoba i tyle. Jedyny pocieszający fakt, że doczytałam,
iż część dochodu ze sprzedaży książki ma być przeznaczona na
cele statutowe Fundacji Szczęśliwe Macierzyństwo i mam nadzieję,
że z tych reklam też na nie poszło.
Zainteresowanym książkę polecam, choć nie wyróżnia się ona
niczym wśród tych, które już posiadam, choć zabaw jest sporo i
każde dziecko powinno się jakąś zainteresować.
Za książkę bardzo dziękuję serwisowi:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz